Hej!
Założyłam tego bloga po długich
chwilach przemyśleń i wahań, przeplatanych momentami zapału i być może
nadmiernej euforii. Nie mam przecież gwarancji, że uda mi się stworzyć tu coś,
co przyciągnie wielu zainteresowanych czytelników, ale mogę na wstępie
powiedzieć, że dołożę do tego wszelkich starań. Nie uważam siebie za wielką pis arkę,
jednak póki co pis anie bloga jest jedyną
rozsądną możliwością podzielenia się z szerszym (mam nadzieje) gronem ludzi tym,
czym chciałabym się dzielić z całym światem.
Mam zamiar poświęcić tę stronę
podróżom, dalszym i bliższym, tym bardziej ekstremalnym i tym spokojniejszym, możliwie
jak najtaniej zorganizowanym, pełnym przygód, miłych niespodzianek i odkryć.
Będę pis ać o wędrowaniu samodzielnie, bez
obstawy biur podróży, wcześniejszego bukowania hoteli (ba! żeby to chociaż
często spało się w hotelach… ;) ), za to
duszą pełną pasji i zapału, z mapą, namiotem i wystawionym kciukiem przy
drodze; o podróżach często bez wygód, ale za to przynoszących wiele satysfakcji
i budujących charakter; o spaniu na dziko, rozbijaniu namiotu w nie zawsze
typowych miejscach, gotowaniu posiłków w środku parku, nocach pod gwiazdami i o
tym, co można zobaczyć i czego się można nauczyć, obserwując świat; O tym, co
ja zawdzięczam takiemu trybowi życia; a także o tym, że kobieta wcale nie musi
potrzebować 5-kilogramowej torby z kosmetykami na wakacjach, ani luksusowego
pokoju połączonego z łazienką, że sama może nosić swój bagaż na plecach, przemierzać
długie kilometry, radzić sobie z trudnościami i przy tym być najszczęśliwszą
osobą na świecie.
Zapraszam!
Wspaniale, pozostaje tylko czekać na kolejne notki :) Jestem pewien, że na pewno będą ciekawe, bo już kilka razy miałem okazję usłyszeć parę historii z tych podróży. Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuń:* Ty to zawsze patrzysz życzliwie i z wiarą w ludzi. :)
OdpowiedzUsuńps. Może teraz, jak już sama mam tu konto - uda mi się dodać te zaległe komentarze, które mi się ostatnio skasowały -.-
no no no;) zapowiada sie ciekawie... czekam z niecierpliwoscia na dalsze notki.
OdpowiedzUsuńWszebor
Całkowicie popieram taki sposób podróżowania, tylko wtedy mamy szansę na poznanie realiów danego kraju. Żadne biuro podróży nie zapewni nam tego, co możemy zobaczyć, gdy tubylec zaprosi nas na herbatę lub podwiezie w niedostępny normalnie rejon parku narodowego. :) Już wiem, co miał na myśli nasz przewodnik mówiąc nam w ośrodku Santa Susana na Costa Brava, że to nie jest prawdziwa Hiszpania.
OdpowiedzUsuńAga
Temat bloga bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, to że będziesz pisać jak być/żyć i radzić sobie z trudnościami i być najszczęśliwszą osobą na świecie.
Podróżowałam z podniesionym kciukiem jedynie po Polsce na trasie Olsztyn -Ustrzyki Górne. Tak więc nie mam praktycznie doświadczenia autostopowego.
Pisz Lavenko, pisz...
Pozdrawiam!
Kama
Dobrze zaczynasz :) mnie już kupiłaś samym wstępem, tzn brakiem tej torby z kosmetykami ;) pisz dalej, bo zapowiada się ciekawie :) trzymam kciuki i za pisanie i za podróże :)
OdpowiedzUsuńPS. czy mama sprawdza błędy? ;)
Pozdrawiam,
Ania
Nieee, nie musi sprawdzać błędów - akurat pod względem poprawności języka to świr jest rodzinny :P Też wszystkich poprawiam, choć pewnie trochę mniej złośliwie :D
OdpowiedzUsuńDzięki za dobre słowa. Wsparcie zawsze mile widziane. :) Zapraszam częściej, jak już będą kolejne notatki.
A trasa Olsztyn - Ustrzyki też jest godna uznania ;) No i - od czegoś trzeba zacząć. :)Moją pierwszą był przejazd z campingu na obrzeżach Lublina do centrum miasta a potem - jakoś poszło :P
Znalazłem chwilę i z chęcią przeczytałem :) choć o tej wyprawie słyszałem(bądź czytałem) już sporo od dwóch świetnych dziewczyn (tak, tak podlizuję się perfidnie) to czytało się ten tekst z zaciekawieniem. A że uwielbiam oglądać zdjęcia z wyjazdów toteż pozwolę sobie powiedzieć, że ostatnie zdjęcie podoba mi się najbardziej!
OdpowiedzUsuńCzytelnicy są ważni, ale nie najważniejsi. Mogą być ich tysiące albo garstka. Przyjdą, obejrzą, może wrócą, a to co zamieścisz na blogu pozostanie z Tobą na zawsze. Dziś pamiętasz dokładnie kraje które widziałaś miesiąc, dwa czy trzy miesiące temu. Jednak po roku ten obraz zostanie zamazany, po dwóch zaczniesz wiele dopowiadać, a po trzech... właśnie. Najważniejsze jest więc to, byś pisała dla siebie, by sam fakt pisania sprawiał Tobie niesamowitą radość, byś potrafiła wyłuskać takie emocje, które dla innych w ogóle nie istnieją i by dzięki temu każda podróż została z Tobą na lata.
OdpowiedzUsuńJeżeli jednak Twoim marzeniem jest rzesza czytelników, to tego Ci z całego serca życzę.
Piękna podróż do Indii, gratuluję! Powodzenia w prowadzeniu bloga.
OdpowiedzUsuńWitaj:) bardzo interesujący blog, troszkę tutaj poszperałam, poczytałam i będę zaglądać. Lubię czytać o dalekich wyprawach, choć sama póki co odkrywam zakątki Polski, a wyjazd gdzieś dalej to raczej " gościnny występ":)
OdpowiedzUsuńTwojego bloga dodaję do "podczytywanych":)
Po prostu aż nie wiem co powiedzieć, łał. Dziś nie robię prawie nic innego oprócz czytania Twoich wpisów. Zawsze wydawało mi się, że takie podróżowanie wymaga ogromnego nakładu pieniędzy, a spanie na dziko i podróżowanie autostopem jest zbyt hardcorowe by mogło być w moim zasięgu. Ty jednak pokazujesz, że tak nie jest. Możesz być dla innych ogromną inspiracją:)Mnie po prostu zafascynowałaś. Niesamowite, tak często nie zdajemy sobie sprawy jak ludzie żyjący obok nas są wielce interesujący.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z "rodzinnego" miasta.
Ulka
Jej, nawet nie wiesz, jaką radość sprawia czytanie takich słów :) Bardzo Ci dziękuję za docenienie i mam nadzieję, że będziesz mnie tu odwiedzać :) Z pewnością znajdziesz tu jeszcze wiele tekstów, które Cię zaintersują, bo blog dopiero raczkuje i zaczyna się rozkręcać.
UsuńOdpozdrawiam również :)
Ciekawa jesem czy się znamy, skoro jesteś z mojego rodzinnego miasta :)
"Znamy się tylko z widzenia...":) Przynajmniej ja Ciebie, czy Ty zaś kojarzysz mnie - ciężko powiedzieć:) Pozdrawiam ciepło i czekam na więcej!
UsuńUlka
Hmmm, w takim razie przywitaj się kiedyś ze mną, jak mnie spotkasz ;) W końcu - czytelnicy mojego bloga są już moimi znajomymi :) Tym bardziej ci - stali czytelnicy :)
UsuńTaki mam zamiar:)
UsuńZapraszam też tu, jeśli masz ochote:
OdpowiedzUsuńhttp://www.facebook.com/zplecakiemwswiat
wtedy nie przegapisz info o nowych notkach, ani nie ominiesz dodatkowych zdjęć i ogłoszeń :)
ciekawie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
aposluchaj.blogspot.com